W ponedziałek 2 maja, zanim jeszcze spadł śnieg 🙂 wybrałem się na zwiedzanie pogranicza polsko-czeskiego. Można znaleźć tam jeszcze kilka ciekawych tras, które dzięki licznym dziurom w „asfalcie” i pokładom piasku dają fantastyczny zastrzyk adrenaliny. Temperatura już zapowiadała powrót zimy, ale warunki do jazdy były niezłe (kocham grzane manetki). Przebieg – 340 km, start 11:00, finisz 16:20. Najwyższy punkt – Czerwonohorskie sedlo.
No to ciekaw jestem jak tam wypad na pogranicze.
W zeszłym roku trenowałeś przed wyjazdem do Maroka w ponad trzydziestostopniowym upale. Teraz chyba jesteś gotów na wypad do Skandynawii, co?
PolubieniePolubienie
Cze ! No faktycznie na czerwonohorskim trochę mną zatrzęsło. W rych poszły grube rękawice i golfik – niestety nic więcej nie miałem w kuferku. Norwegia tak, ale kamperem – dwa tygodnie w drugiej połowie lipca ! Będę wdzięczny za porady ! Zaczynam planować trasę.
PolubieniePolubienie